2020-06-25 15:12:32
W poniedziałek, 22 czerwca, wybraliśmy się do Milicza, by podpisać umowę na dofinansowanie naszego projektu, "Fotodolina.pl". O samym podpisywaniu nie ma się co rozpisywać, zamiast tego lepiej opowiemy Wam, o skarbach jakie znaleźliśmy po drodze!
Z Przygodzic wyjeżdżaliśmy z lekkim wyprzedzeniem, zakładając, że być może zatrzymamy się w kilku miejscach i jakieś zdjęcia zrobimy – w końcu jeśli chcemy zachęcać innych do robienia zdjęć, sami też powinniśmy przynajmniej kilka zrobić, prawda? Podróż szła gładko, aż do momentu, w którym za oknem nie dostrzegliśmy kilku starych budynków, otoczonych cudowną łąką, aż czerwoną od maków! Nie było innego wyjścia – wrzuciliśmy na wsteczny, wzięliśmy aparaty, parasol i ruszyliśmy przed siebie!
Jest coś niezwykle pięknego w tym zderzeniu starych budynków i natury, której wcale nie przeszkadza, że ktoś tutaj sobie kiedyś coś zbudował. Wręcz przeciwnie – wszędobylska zieleń i czerwień kwiatów sprawiają wrażenie, jakby przyroda brała takie opuszczone miejsca w ramiona! Chodziliśmy więc urzeczeni w tę i z powrotem i wcale nam nie przeszkadzała nagła ulewa (parasol mieliśmy tylko jeden, a było nas trzech). Dalej brodziliśmy w wysokiej trawie, chcąc jak najwięcej zapamiętać, jak najwięcej utrwalić.
I zachwyciły nas te maki, to zboże, ta trawa i nawet ten deszcz tak bardzo, że nagle zdaliśmy sobie sprawę, że jeszcze chwila i spóźnimy się na spotkanie w Miliczu! Ruszyliśmy zatem z przemoczonymi butami i nogawkami, licząc na to, że nikt nie zwróci na to uwagi… a nawet jakby ktoś zwrócił, to i tak warto było dla tych maków trochę zmoknąć!