Gdy przyjechaliśmy do Słabocina o godz. 14.00 na plac rekreacyjny przy świetlicy, okazało się, że uczestnicy rajdu już zsiedli z rowerów i zdrożeni zasiedli na ławach przy stołach obok świetlicy, posilając się przygotowanym poczęstunkiem.

Pogoda była  typowo wycieczkowa – słońce przyświecało między drobnymi chmurkami. Czym prędzej rozstawiliśmy namiot i sprzęt muzyczny.  Tym razem nie potrzebowaliśmy energii elektrycznej z sieci, bo w przeddzień rajdu udało nam się wreszcie nabyć „własną elektrownię” czyli agregat prądotwórczy.

Rozpoczęliśmy koncert przed godz. 15.00. Najpierw rajdowców przywitali organizatorzy rajdu i pani sołtys sołectwa Słabocin, które w tym roku było miejscem zakończenia rajdu cieszkowskiego. Tradycyjnie w przerwach między granymi utworami podawaliśmy mnóstwo informacji o Dolinie Baryczy, zachęcając jednocześnie do uczestniczenia w konkursie wiedzy o Dolinie Baryczy. Już podczas podawania pytań kontrolnych okazywało się, że niektórzy uczestnicy rajdu celnie odpowiadali na każde pytania.

Przy stołach było radośnie, śpiewnie, a nawet tanecznie pomimo pokonania trasy rajdowej. Do konkursu stanęło siedmiu zawodników – trzy panie i czterech panów. Po bardzo długiej wyrównanej walce w finale pozostało dwoje uczestników. Pierwsze miejsce z możliwością wyboru nagrody – plecaka – zajęła uczestniczka rajdu. Druga nagroda – koszyk na zakupy – przypadła współgospodarzowi imprezy.

Podczas biesiady, uczestnicy rajdu przybyli z odległych stron stopniowo odjeżdżali na rowerach do domów, ale do końca do godz. 18.00 pozostała jeszcze gromadka najbardziej rozbawionych uczestników. Na końcu gospodarze poczęstowali kapelę rajdowym menu i po spakowaniu sprzętu po godz. 19.00 wyruszyliśmy w drogę powrotną.

Uczestnicy rajdu i gospodarze imprezy dziękowali za tę muzyczną atrakcję na szlaku. Otrzymaliśmy też zaproszenie na zakończenie innego rajdu za trzy tygodnie w Dziadkowie. Kto wie? Może też tam wyruszymy?